Lubuskie - część 23 (Wracamy ponownie do pałaców w Zatoniu i Lubieniu)

Parę lat temu zawędrowaliśmy do miejscowości Lubień, gdzie trafiliśmy na opuszczony pałac (przeczytasz o nim tutaj.) Pisaliśmy też o ruinach pałacu w Zatoniu. (O tutaj)  Niedawno przypadkiem odwiedziliśmy te miejsca ponownie i chcieliśmy podzielić się wrażeniami z tej wycieczki, bo te dwa obiekty są świetnym przykładem na to, jak różny los może spotkać zabytki w zależności od tego, jakie mają po prostu szczęście. 

Na początek zabytek, który ma mniej szczęścia do ludzi.

Lubień
Pałac ten odwiedziliśmy w lutym 2018 roku. Czyli dwa lata temu. Wówczas pałac był już opuszczony i zaczęły być widoczne pierwsze ślady powolnej dewastacji zabytku. A przypominamy, że do końca lat 90-tych był dzierżawiony. Ostatni remont przeprowadzono stosunkowo niedawno, bo w 1996 roku, kiedy to odnowiono elewację i wymieniono pokrycie dachów na blachę ocynkowaną. W roku 1997 prowadzony był remont części pomieszczeń na parterze oraz na piętrze. Ale już dwa lata temu widać było, że czas i wandale zaprzepaścili pracę włożoną w odnowienie pałacu. A dziś ? 

Na teren pałacu otoczonego budynkami gospodarczymi nadal można wejść bez problemów.

Ale dwa lata temu sam budynek był jako tako zabezpieczony przed wandalami i złodziejami. Dziś budynek stoi otworem dla każdego, kto chciałby wejść do środka. To początek końca tego zabytku, jeśli nic się nie szybko stanie.   

Nadal niezabezpieczone otwory po skradzionych oknach dachowych dają wyobrażenie temu, co się dzieje w środku po tylu latach lania się tam wody.

Mieliśmy ambiwalentne odczucia, bo z jednej strony dzięki temu mogliśmy w końcu zobaczyć pałacowe malowidła, o których tyle słyszeliśmy, ale z drugiej strony chyba wolelibyśmy ich nie oglądać w takich okolicznościach i w tym stanie. 



Niszczejąca najbardziej reprezentacyjna sala pałacu. Przynajmniej ktoś podparł zgnity strop, który się załamywał pod wpływem wody deszczowej. Chwała mu za to.  

Żal patrzeć na te niszczejące sztukaterie. Jeszcze parę lat i nic z nich nie zostanie.
 

Kolejna dziura w suficie, którą zrobiła lejąca się woda z dachu. Zastanawiam się, gdzie wcięło tynki ze ścian. To chyba efekt niedokończonego remontu z lat 90-tych. 






Powoli znikająca oryginalna boazeria. 

Zatonie
Pałac w Zatoniu jest ruiną już od 1945 roku, kiedy to spłonął podpalony przez Armię Radziecką. Kiedy po raz pierwszy odwiedziliśmy to miejsce w sierpniu 2017 roku, ruina pałacu wyglądała jak wiele innych ruin, które zwiedziliśmy wcześniej. Po prostu wypalone mury zawalone gruzami i ginące w gąszczu zieleni. Parę zdjęć dla przypomnienia.   










Niedługo po naszej wycieczce do Zatonia dobiegły nas pogłoski, iż pałac ma zostać wyremontowany. Prace rozpoczęły się w 2018 roku i kosztowały 5,5 mln zł. I choć pałac nie "powstał z kolan", to został zabezpieczony jako "trwała ruina" i udostępniony oficjalnie do zwiedzania. Prace zakończono w maju 2020 roku. Tak to wygląda marcu 2021 roku.

Ruiny pałacu wyłoniły się z gąszczu zieleni.

Fontanna przez pałacem znowu czynna. 

Trzeba przyznać, że ta ławeczka i "donica" z palmą wygląda dosyć abstrakcyjnie na tle tych ruin. 


Tej tablicy nie pamiętamy z poprzedniego przyjazdu.

Rzeźba zdobiąca fontannę. Ciekawe czy jest to reprodukcja rzeźby, która faktycznie zdobiła kiedyś to miejsce, czy też coś całkiem nowego w tym miejscu?

Wnętrza oczyszczono z gruzów i zabezpieczono. Z tabliczek umieszczonych na ścianach można się dowiedzieć jakie funkcje pełniły dane pomieszczenia.    












Choć pałac zostawiono w stanie trwałej ruiny, to dawna oranżeria wygląda jak nowa. 


"Szklarnia" jest już w nowoczesnym stylu.

W środku urządzono galerię i kawiarenkę z całkiem niezłymi słodyczami.

Pod szkłem można zobaczyć zachowane dawne schody do oranżerii. 

W pobliżu oranżerii postawiono replikę rzymskiego grobowca. Można by było powiedzieć "Gdzie Rzym a gdzie Krym", ale grobowiec w tym miejscu na pewno robi klimat. 


Jak wyczytaliśmy na portalu "Wiadomości Zielona Góra" to nie koniec prac rewitalizacyjnych przy pałacu. Oto co planuje się, oprócz tego co zostało zrobione: 

1. Zieleń – realizowane są prace związane z pielęgnacją zabytkowego
drzewostanu parkowego, rekultywacją łąki Joanny, usuwaniu samosiewów drzew i
krzewów, pielęgnacją arborystyczną i dekompozycją drzew okazowych w alei
lipowej
2. Remont i rozbudowa budynku oranżerii ze zmianą funkcji na
wystawienniczą z małą gastronomią
a) zakończono stan surowy budynku gastronomicznego, obecnie realizowane
są prace wykończeniowe elewacji budynku,
b) w zachowanym budynku historycznym oranżerii – po demontażu elementów
dekoracyjnych w strefie zwieńczenia ścian wewnętrznych i zewnętrznych
(kroksztynów, detali z motywem tzw. kimationu, ceramicznych tond z
przedstawieniami kobiecych głów itd.) wykonano konstrukcję więźby dachowej i
zadaszenie pokryte blachą tytanowo- cynkową. Obecnie wykonywane są tynki
restauratorskie, prace polegające na odtworzeniu pierwotnych dekoracji
sztukatorskich wewnątrz i na zewnątrz budowli oraz prace konserwatorskie
przy kolumnach i schodach z piaskowca.
3. Budowa budynku informacji turystycznej wraz z parkingiem dla
samochodów osobowych i autobusów – zakończono stan surowy zamknięty
budynku, obecnie realizowane są prace wykończeniowe elewacji budynku, tynki
wewnętrzne, posadzki i budowany jest parking.
4. Budynek zaplecza gospodarczego (przy południowej granicy parku) –
zakończono stan surowy zamknięty budynku, obecnie realizowane są prace
związane z zagospodarowaniem terenu wokół budynku.
5. Budowa altany różanej – wykonano fundamenty
6. Remont groty przy wzgórzu widokowym – kontynuowana jest odbudowa
groty
7. Budowa ścieżek i dróg parkowych o nawierzchni mineralnej – wykonano
w 60% (bez wierzchniej warstwy) rozpoczęto budowę oświetlenia terenu parku,
8. Odtworzenie systemu wodnego parku – odtworzenie Duży staw z wyspą
Marii, odbudowano rowy szczegółowe, wykonano sieć drenarską na łące Joanny
9. Infrastruktura techniczna (przyłącza wod- kan, energetyczne,
telekomunikacyjne – zrealizowane w 50%.

Czas na konkluzje. Dwa pałace. Jeden, choć chylący się ku upadkowi i zapomniany przez ludzi, to wciąż może mieć przez sobą świetlaną przyszłość. To ostatni dzwonek, by go choć zabezpieczyć przed dalszą dewastacją (za ułamek sumy którą włożono w remont Zatonia). Drugi pałac to trwała ruina i jak sama nazwa mówi tą ruiną zostanie już do końca swego istnienia. Mimo tego wpompowano w niego wiele milionów by ją zabezpieczyć i rozreklamować.
Dlaczego tak jest? Jeden z tych pałaców to typowy wiejski pałac otoczony chlewami. Leży z dala od miasta i nikt go nie chce. Nikt nie interesuje się jego losem bo niewielu ludzi wie o jego istnieniu. Drugi pałac leży tuż przy drodze wojewódzkiej nr 283 zaledwie 15 minut jazdy od Zielonej Góry. Poza tym wiąże się z nim ciekawa postać i legenda o skarbach. A to podsyca wyobraźnie. 
Jak widać stan pałacu i jego wartość historyczna czy architektoniczna nie zawsze determinuje to, czy będzie on miał szczęście przetrwać czy też zmieni się w kupkę cegieł.  
Żeby nie było. Cieszymy się że ruiny pałacu w Zatoniu cieszą się taką popularnością. Smuci nas tylko fakt, że inne pałace w znacznie lepszym stanie nigdy nie otrzymają takiej szansy.       

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dolny Śląsk - część 1 (Kłodzko)

Niemcy- część 2 (Drezno)